Umów poradę

P

Artykuł pt. „Pozwól żyć innym” stanowiący opis legislacyjnej batalii, w której brałam udział na pierwszym froncie tworząc i negocjując ustawę o uzgodnieniu płci w komisjach sejmowych oraz reportaż radiowy pt. „Jak własne dziecko”, w którym rozmawiam z Marcinem, cierpiącym z powodu odrzucenia i upokorzeń, bo chce być sobą.

Reportaż radiowy adwokat Karoliny Jankowskiej

„Choć cały czas powtarzam, że te same słowa nie zawsze znaczą to samo dla władzy, co dla opozycji, to jednak w życiu rację mają ci, którzy pozwalają żyć innym.” Marek Edelman

Smutny jest los ustawy o uzgodnieniu płci. Ustawodawca tworząc ten akt zrealizował postulat zapewniający realną ochronę dla fundamentalnych wartości tworzących zbiór praw człowieka. Niestety, w następstwie skorzystania przez Prezydenta RP z przysługującego mu prawa tzw. weta ustawodawczego, ustawa o uzgodnieniu płci w brzmieniu z dnia 10 września 2015 roku nie została ostatecznie uchwalona przez Sejm RP VII kadencji. Przepisy zawarte w ustawie miały służyć przede wszystkim jednostce wobec państwa poprzez zwrócenie uwagi na problemy określonej grupy obywateli i ochronę ich godności, która jest źródłem praw osobistych, politycznych, ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych. Celem ustawodawcy nie było w żadnym razie promowanie, czy faworyzowanie osób transseksualnych, ani specjalne traktowanie problematyki uzgodnienia płci, a jedynie normatywne wyrażenie zasady poszanowania i ochrony godności człowieka. 

Autorzy ustawy dostrzegali, iż prawa człowieka mają charakter uniwersalny i przysługują każdemu wyłącznie z tego powodu, że jest człowiekiem.

Państwa demokratyczne stworzone są w oparciu o zasadę tzw. konfliktowego konsensu, w którym funkcjonują instytucje pozwalające na zaistnienie sporu agonistycznego będącego efektem rozbieżnych interesów członków społeczności. Podstawową cechą takich systemów politycznych jest proces legislacyjny, który również w Rzeczypospolitej Polskiej będącej demokratyczną republiką parlamentarną, odbywa się w formie debaty. Każda różnica zdań zachęca ludzi do myślenia w sposób niezależny, a zatem pozytywnym zjawiskiem jest spór wokół tematu poddanego pod dyskusję. Ustawa o uzgodnieniu płci jest dobrym tego przykładem, jako że została stworzona w wyniku wielopłaszczyznowego dialogu, w którym brali udział nie tylko posłowie, senatorowie i eksperci, ale także dziennikarze, przedstawiciele środowisk społecznych i organizacji pozarządowych. Nie należy zapominać o debacie obywatelskiej, która w dużej mierze odbywała się poprzez komunikację online w formie pisemnej. Konsekwencją powyższego jest fakt, iż tekst ustawy o uzgodnieniu płci nie jest odzwierciedleniem poglądów określonych ideologii czy wybranych orientacji politycznych. 

Ustawa o uzgodnieniu płci w brzmieniu z dnia 10 września 2015 roku to kompromis osiągnięty w wyniku rozmów, których uczestnicy nastawieni byli na racjonalną wymianę poglądów, refleksyjność, szczerość i równouprawnienie. Zawiera ona ściśle prawne rozwiązania niezbędne dla ustabilizowania sytuacji życiowej osoby, która egzystuje w nieustannym konflikcie pomiędzy umysłem a cechami biologicznymi swojego ciała i nierzadko stereotypowo narzuconą rolą w społeczeństwie. Jednostka nie posiadająca dokumentacji legitymującej jej w zgodzie z utrwalonym, intensywnie odczuwanym doświadczeniem i przeżywaniem własnej płciowości nie żyje, a wegetuje. Nie można wymagać, aby dokładała ona „cegiełki” dla budowy społeczeństwa, w którym egzystuje, gdy uprzedmiotowiany jest jej byt poprzez negowanie prawa do samostanowienia o sobie samym.

Istotą człowieczeństwa jest podmiotowość, a zatem człowiek ma niezbywalne prawo decydowania o sobie i niepozostawania przedmiotem działań państwowych lub prywatnych. Mając na uwadze powyższe, w interesie społeczeństwa leżało by powstały zdefiniowane ustawą narzędzia prawne dotyczące uznania tożsamości płciowej, które umożliwią samorealizację obywatela, a społeczeństwu naszego kraju rozwój. Ustawodawca stworzył przepisy wyznaczające precyzyjne ramy postępowania przed niezawisłym sądem, gdzie po spełnieniu ustawowych kryteriów, ogłoszone zostaje postanowienie uwzględniające wniosek o uzgodnienie płci. Orzeczenie zawiera wówczas imię lub imiona zgodnie z żądaniem osoby składającej wniosek, a także nazwisko w zakresie dostosowania końcówek gramatycznych do płci, jeżeli dotychczasowa forma gramatyczna nazwiska wskazywała płeć. 

Prawne uznanie tożsamości płciowej nie ma nic wspólnego z medyczną procedurą korekty płci. Nakazanie osobie ubiegającej się o uzgodnienie płci spełnienia koniecznych warunków w postaci interwencji chirurgicznych oraz innych zabiegów medycznych stanowiłoby łamanie fundamentalnych praw, w tym prawa do poszanowania życia prywatnego i prawa do integralności fizycznej. Świadczą o tym liczne akty obowiązującego prawa międzynarodowego i europejskiego. 
Warto, by osoby zainteresowane omawianym problemem, pamiętały o takich międzynarodowych regulacjach jak na przykład oenzetowskie pakty praw człowieka, czy przyjęta przez Radę Europy konwencja bioetyczna. Ewentualny wymóg medycznej korekty płci przed prawnym uznaniem tożsamości płciowej przez organy państwowe budzi sprzeciw i niepokój. Zobligowanie jednostki do funkcjonowania w biologicznej i kulturowej roli płci niezgodnej z urzędowo ustalonym imieniem, nazwiskiem i innymi danymi osobowymi, byłoby tworzeniem świadomego kłamstwa. Powstałaby groteskowa sytuacja, w której człowiek przestaje być sobą, a staje się aktorem w przedstawieniu będącym jego życiem. Naczelną zasadą zastosowaną przez ustawodawcę przy konstruowaniu ustawy o uzgodnieniu płci było prawo do samostanowienia mające swoje źródło w godności człowieka, która nie jest stopniowalna, a zatem nie podlega ograniczeniom i przysługuje jednostce bez względu na posiadanie jakiejkolwiek cechy bądź jej brak. 

Proces uchwalenia ustawy w brzemieniu z dnia 10 września 2015 roku został gwałtownie zahamowany w dniu ostatniego posiedzenia Sejmu RP VII kadencji. Niewątpliwie po długotrwałych wysiłkach podjęto próbę stworzenia norm wypełniających istniejącą lukę prawną. Ustawa została jednak „hibernowana” w zasobach Biura Legislacyjnego Sejmu czekając na dzień, w którym zrodzi się szansa nadania jej mocy obowiązującej. Trudno dziś powiedzieć, kiedy dzień ten nastąpi. 

Nie tylko osoby bezpośrednio zainteresowane, lecz także całe społeczeństwo powinno dokładać starań, aby ustawodawca nie odłożył uchwalenia ustawy ad calendas graecas. Nie może więc zapaść długotrwałe milczenie akceptujące istniejący stan rzeczy. Obrona praw człowieka zaczyna się od najsłabszego. Silnym jednostką ugną się kolana, jeżeli odpowiednio nie zareagują w ważnym dla szanowania wolności i praw człowieka momencie. Przytoczyć można w tym miejscu słowa pastora Martin Niemöller, który sam siebie ganił za milczenie pisząc w jednym ze swoich wierszy o zgubnych skutkach braku protestu: „kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować”. 

W istniejącym klimacie politycznym można żywić obawę, iż ustawodawca zapomni o dramacie osób transseksualnych i interpłciowych, a nie będzie nikogo, kto zaprotestuje w ich obronie. Niezbędna jest więc trwała świadomość, że ustawa o uzgodnieniu płci nie zagraża życiu i zdrowiu osób, których problem nie dotyczy, natomiast ratuje życie wielu spośród tych, którzy stanowią mniejszość. 

Autor: Karolina Jankowska

Adwokat Karolina Jankowska
Karolina Jankowska

Zobacz również